Dziś rano (15 marca 2022) do siedziby Bractwa Kurkowego przyjechali Therese Piechociński z mężem Wolfgangiem Rinschenem, którzy reprezentują niemieckie bractwo kurkowe St. Andreas-Schutzenbruderschaft w Velmede-Bestwig e.V 1826. Przywiózł ich podstarszy krakowskiego Bractwa Kurkowego Marek Zuski, przyjechał też ceremoniarz Janusz Wójcik, a potem dołączył kustosz Rady Starszych Krzysztof Wójcik.
Goście z Niemiec oficjalnie przekazali krakowskiemu Bractwu Kurkowemu okazałego orła-kura, ozdobne trofeum króla kurkowego z Bestwig. Do takiego, nieco skromniejszego kura corocznie strzelają pretendenci do tytułu królewskiego tamtejszego bractwa skupiającego w swoich szeregach 900 członków. Bractwo z Bestwig działa od 200 lat, a jego historię opisał w książce wydanej w ubiegłym roku Wolfgang Rinschen. Samo miasto Bestwig ma udokumentowane dzieje od blisko tysiąca lat. Królewskie trofeum od kilkudziesieciu lat wykonują ci sami artyści Patrick Gibson&Kai Dessel. To podarowane dla Krakowa jest tylko bardziej okazałe i ozdobne. Nie to jednak było głównym punktem pobytu Wolfganga Rinschena i jego żony Therese w Krakowie. Przyjechali by przekazać pieniądze na pomoc Ukrainie. Jest to kwota 8 tys. euro, które wśród siebie zebrali bracia St. Andreas-Schutzenbruderschaft w Velmede-Bestwig e.V 1826. Pieniądze trafiły na konto gminy Zabierzów, która gości kilkuset uchodźców z Ukrainy. Na razie pomoc polskiego rządu dla samorządów jest marna, więc pieniądze potrzebne są bardzo. Dzięki takiej pomocy gmina może zapłacić m.in. za wyżywienie rodzin ukraińskich. Wójt Zabierzowa Elżbieta Burtan z wielką radością przyjęła tę pomoc i zapoznała gości z ogromem potrzeb, z którymi boryka się gmina Zabierzów na skutek wojny w Ukrainie.
Warto przy tej okazji powiedzieć kilka słów na temat współpracy bractwa z Velmede-Bestwig z bractwem w Krakowie. W sierpniu 2015 roku w niemieckim Peine odbyły się strzelania o tytuł króla Europy EGS. Tam po raz pierwszy oba bractwa się spotkały, a bezpośrednie kontakty ułatwiło to, że żona króla Wolfganga Rinschena jest Polką z pochodzenia. Przy biesiadnym stole król krakowskiego Bractwa Kurkowego Jan Dziura-Bartkiewicz zaprosił reprezentację niemieckiego bractwa na swój bal królewski do kopalni soli w Wieliczce. To był początek przyjaźni trwającej do dziś. Teraz zaowocowała darami serca dla Ukrainy, która znalazła się w tragicznej sytuacji. Niemieccy bracia zapowiadają, że to nie koniec pomocy. Już podczas pobytu w Krakowie do Wolfganga dotarła wiadomość z rodzinnego miasta, że zebrano kolejnych 5 tys. euro na pomoc Ukrainie.
W czasie pobytu w Zabierzowie bracia kurkowi spotkali się z Elżbietą Burtan, wójtem gminy Zabierzów, zobaczyli miejsce pobytu uchodźców z Ukrainy w starej siedzibie urzędu gminy, a także magazyny w Rudawie. Przypomnijmy, że magazyny zlokalizowane w nowej remizie OSP w Rudawie wójt gminy udostępniła także dla Bractwa Kurkowego, które własnymi kanałami ściąga pomoc z Niemiec i Austrii. W ubiegłym tygodniu przyjechały wielkie transporty z niemieckiego Dormagen, a także z Wiednia. Większość tych towarów od razu przeładowano na mniejsze samochody i przewieziono do Lwowa, a część rozdano dla rodzin ukraińskich przebywających na terenie gminy Zabierzów. Dziś przyjechał kolejny transport darów z Wiednia, jest to przede wszystkim żywność. Wielką pomoc w rozładowaniu darów i ich segregacji świadczą druhowie z OSP w Rudawie. Bez nich nic byśmy nie zdziałali.
Nasz brat kandydat Bartłomiej Szczoczarz codziennie przygotowuje kilkaset posiłków w ramach akcji “Gotuj z nami dla ukraińskich dzieci”. Warto zaznaczyć, że włączyli się w to działanie samorządowcy z okolic Krakowa m.in. z Sułoszowej, Przegini-Jerzmanowic, kupcy ze Starego Kleparza, oraz wielu ludzi dobrego serca, którzy dostarczają półprodukty, opakowania, środki higieny.
Ze strony krakowskiego Bractwa Kurkowego działania koordynuje starszy Bractwa Zdzisław Grzelka. Ramię w ramię z nim stoją m.in. Marek Zuski, Jan Dziura-Bartkiewicz, Janusz Wójcik, Krzysztof Wójcik. Wielu braci np. Józef Durbas, Józef Hojda, Andrzej Czekaj, Krzysztof Kosek, Bartłomiej Szczoczarz przyjęło pod swój dach uchodźców.