
Rozmowa z Jackiem Majchrowskim
Świadectwo ciągłości. Rozmowa z prezydentem Krakowa profesorem Jackiem Majchrowskim, honorowym bratem kurkowym
– Od lat korci mnie, aby zapytać Pana Prezydenta o powody zainteresowania okresem międzywojennym, ruchem niepodległościowym i początkami niepodległego państwa. Czy wynika ono wyłącznie z naukowych, związanych z historią pasji czy może z jakichś rodzinnych doświadczeń?
– Złożyło się na to kilka przyczyn. Z pewnością jedną z nich był fakt, że dorastałem w rodzinie, w której żywa jest pamięć o marszałku Piłsudskim i legionistach. Moje zainteresowania okresem międzywojennym miały ściśle określone podłoże. Jednym z elementów, który zadziałał pozytywnie, było to, że miałem do czynienia z okresem zamkniętym określonymi ramami czasowymi, ze ściśle wyznaczonym początkiem i końcem. To bardzo ważne z punktu widzenia badacza, który chce mieć do czynienia z konkretną materią. W historii, jak wiemy, wiele wydarzeń ma mgliste ramy i ich periodyzacja nastręcza sporo problemów. Duże znaczenie z mojego punktu widzenia miał również fakt, że okres ten nie był w Polsce, w latach 70. i 80., przedmiotem powszechnego zainteresowania ze strony środowisk naukowych. To dawało mi dużą swobodę, także z tego względu, że mogłem podążać własnymi tropami.
– Zastanawia mnie, czy ten właśnie przedmiot badań nie był przy okazji dla Pana Prezydenta, który wywodzi się z Sosnowca, dobrym łącznikiem z Krakowem. W stolicy Małopolski rodził się wszak ruch niepodległościowy. I mamy tu organizację, która w roku 2007 obchodziła 750-lecie działalności, czyli Bractwo…
– To prawda. Rozpoczęcie działań niepodległościowych, wymarsz I Kompanii Kadrowej, którego 100-lecie właśnie obchodziliśmy, wreszcie pierwsze chwile pod odzyskaniu niepodległości, wszystkie te wydarzenia są ściśle związane z Krakowem. Po blisko półwiecznej obecności w tym mieście mam prawo mówić śmiało, że jestem jego pełnoprawnym obywatelem.
– A nawet pierwszym… W Krakowie, również za sprawą Pana Prezydenta, powstały pomniki oraz obiekty, które upamiętniają postaci związane z odzyskaniem niepodległości po II wojnie światowej. Ostatnio jednak byłem na Oleandrach w Domu im. Józefa Piłsudskiego i nie ukrywam, że przeraził mnie jego widok.
– Wszedł Pan do środka?
– Bardzo chciałem, ale nie udało mi się. Muzeum było zamknięte. Zostałem poinformowany, że mogę zobaczyć ekspozycję dopiero po wcześniejszej rezerwacji wizyty. To bardzo przykre i niewytłumaczalne, że takie miejsce, mimo upływu ćwierćwiecza, nie doczekało się należnej pieczołowitości. Czyż nie powinno się dla niego poszukać jakiegoś dobrego rozwiązania?
– Dobre rozwiązanie to tylko takie, które jest zgodne z prawem. Otóż wygraliśmy proces, gmina odzyskała budynek, tyle tylko że dotychczasowy właściciel nie chce go opuścić. Teraz toczy się proces, żeby pozbyć się tego, kto w tym miejscu przebywa. Niestety, trwa on miesiące. Dodam może, iż przeznaczyliśmy już pierwsze środki finansowe na prace związane z zabezpieczeniem przeciwilgociowym tego obiektu.
– Znane są Pana pasje kolekcjonerskie. Wiem, że wśród zgromadzonych pamiątek są również przedmioty związane z legionami.
– Tak, to prawda. Od lat zbieram odznaki związane z walkami o niepodległość. Szczególnym sentymentem darzę dwie odznaki: I Kompanii Kadrowej (mam ją w oryginale) oraz za bitwę pod Rokitną. Przypomnę, że pod Rokitną ułani z 2. szwadronu II Brygady Legionów Polskich sforsowali w szarży, aż trzy linie wroga.
– Proszę powiedzieć, jak patrzy Pan na Bractwo Kurkowe. Czy w Pana oczach jest ono wyłącznie organizacją historyczną, czy również partnerem w działaniach gospodarczych związanych z rozwojem Krakowa?
– Oczywiście, że Bracia nie tylko włączają się aktywnie w działalność miasta, ale także sami inicjują rozmaite przedsięwzięcia. Bardzo konkretne znaczenie miał ich udział w budowie pomnika Józefa Piłsudskiego, który powstał przy ul. Piłsudskiego. Z inicjatywy osób związanych z Bractwem powstaje też pomnik króla Jana III Sobieskiego na Kahlenbergu w Wiedniu.
– Takim ważnym wydarzeniem było odsłonięcie pomnika Ignacego Paderewskiego, który będąc wraz z Romanem Dmowskim uczestnikiem konferencji w Paryżu, bezpośrednio przyczynił się do odzyskania niepodległości.
– Tak, jest to pomnik odsłonięty na terenie parku Strzeleckiego, który to park Bractwo doprowadziło wraz z miastem do świetności. Takich ważnych inicjatyw bracia kurkowi zrealizowali w ostatnich latach dużo więcej. Dali też dowody swojej ofiarności w trakcie walk o niepodległość. Stanowili wsparcie dla legionów. Pamiętam na przykład, że byli fundatorami umundurowania dla 2. Pułku Ułanów Legionów Polskich. Oczywiście cieszy mnie obecność Bractwa Kurkowego w każdej postaci. Organizacja ta jest z pewnością świadectwem ciągłości historycznej miasta i jego bogatej przeszłości. Powierzenie mi godności brata honorowego uważam za duże wyróżnienie.
– Czy istnieje jakaś szansa, że w parku Strzeleckim zostanie zbudowana strzelnica? Także w kontekście obecnych wydarzeń międzynarodowych taka potrzeba, która jeszcze jakiś czas temu mogła wydawać się całkowicie zbędną, ma swoje uzasadnienie. Przypomnę, iż strzelnica w parku Strzeleckim funkcjonowała już pod koniec XIX stulecia…
– Budowa strzelnicy była jednym z punktów programu sformułowanego podczas obchodów jubileuszu 750-lecia Bractwa Kurkowego. Z różnych powodów punkt ten nie został do tej pory zrealizowany. Budowa strzelnicy jest jednak wpisana do tzw. Wieloletniego Planu Finansowego z kwotą ok. 18 mln złotych i ma zostać zrealizowana do końca roku 2018.
Rozmawiał: Janusz Michalczak Fot.: JM