Kolejna akcja w Rudawie. Przypomnę, że tam, w nowej remizie OSP czynny jest wielki magazyn, do którego trafiają dary pomocowe dla Ukrainy z Niemiec, Austrii i oczywiście z Polski. Właścicielem obiektu jest gmina Zabierzów, a koordynatorem przyjmowania i wydawania darów pomocowych jest krakowskie Bractwo Kurkowe. Największą pracę fizyczną wykonują jednak druhowie OSP. We wczorajszej akcji uczestniczyli druhowie z jednostek OSP w Brzezince, Nielepic, Brzoskwini, Radwanowic i Rudawy. Na miejscu był sołtys Rudawy a jednocześnie komendant OSP Marcin Cieślak. Załadowaliśmy cztery wielkie busy oraz samochód osobowo-dostawczy typu kombivan. Dary pojadą do Charkowa i do Lwowa. We Lwowie do określonego miejsca, jest do szpital psychiatryczny w dzielnicy Kulparków.
Przyjdzie czas na szczegółowe opisanie jak doszło do kontaktu z Kulparkowem. To jest w tej chwili jedyna placówka psychiatryczna, która może pełnić rolę centrum psychiatrycznego dla potrzeb całej Ukrainy. Za pośrednictwem prof. Andrzeja Cechnickiego, wiceszefa Stowarzyszenia na rzecz rozwoju psychiatrii i opieki środowiskowej, kierownika Zakładu Psychiatrii Środowiskowej w Katedrze Psychiatrii Callegium Medicum UJ apel o medykamenty dla Kulparkowa dotarł do starszego Bractwa Kurkowego Zdzisława Grzelki. W magazynie w Rudawie znajdowała się część z potrzebnych rzeczy, ale całą szczegółową listę Zdzisław Grzelka przesłał na ręce Petera Olafa Hoffmanna, sekretarza generalnego EGS (Europejska Wspólnota Historycznych Strzelców EGS, z niem. Europaeische Gemeinschaft Historischer Schuetzen), mieszkańca i byłego burmistrza miasta Dormagen. Ten obiecał, że w przyszłym tygodniu prześle do Krakowa transport z lekami potrzebnymi we Lwowie.
Dziś załadowaliśmy to czym dysponowaliśmy, a więc środki medyczne, w tym kule, chodziki i wózki inwalidzkie, materace, śpiwory, kosmetyki sanitarne, dużo żywności o długim terminie przydatności do spożycia. Wszystkie te rzeczy przyjechały do Rudawy transportami z Dormagen (jeden autobus, dwa tiry i samochód dostawczy), z Austrii (dwa busy należące do naszego brata kurkowego Mariana Przystała) z darami zebranymi w Wiedniu w środowiskach polskich, ale również austriackich. Z Wiednia za pośrednictwem firmy Trans Europe, w której pracuje Karolina Moryc, córka starszego Bractwa Kurkowego trafiły dwa auta z darami zebranymi w środowiskach Polonii w Austrii oraz obywatelek Wielkiej Brytanii mieszkających na Węgrzech.
Druhowie z OSP w Rudawie wszystkie te dary przyjęli, rozpakowali i umieścili w odpowiednich miejscach w magazynie. A to nie łatwa praca. Trwa każdego popołudnia przez cały tydzień. Dziś jednak był czas na kolejny załadunek darów. Trzy busy prowadzone przez Romana Grabysa, Łukasza Sparzyńskiego i Krzysztofa Dostała jadą w jednym konwoju do Lwowa, ładunek dwóch trafia do szpitala w Kulparkowie, a ładunek z trzeciego pojedzie dalej do Charkowa. Marek Rogóż z Przemkiem Zambrzyckim ruszają do Lwowa do tamtejszych żołnierzy obrony terytorialnej. Najcenniejszym w ich ładunku są buty na grubych podeszwach, to buty typu wojskowego.
Nic byśmy nie zdziałali, gdyby nie solidarna pomoc w gotówce (10 tys. euro) i darach z niemieckiego Dormagen (burmistrz Eric Lierenfeld), z EGS (za pośrednictwem Petera Olafa Hoffmanna), z niemieckiego Velmede, które reprezentowano było w Krakowie przez Therese Piechociński z mężem Wolfgangiem Rinschenem z bractwa kurkowego St. Andreas-Schutzenbruderschaft w Velmede-Bestwig e.V 1826. Therese i Wolfgang przywieźli 8 tys. euro, a podczas pobytu w Krakowie wpłacili na konto gminy Zabierzów kolejne 5 tys. euro. Może ktoś zapytać, dlaczego na konto podkrakowskiej gminy? Dlatego, że dach nad głową znalazło tam kilkuset uchodźców z Ukrainy, których trzeba wyżywić i zaopiekować. Po to te pieniądze.
Czy my bracia kurkowi jesteśmy tylko pośrednikami? Może tak, ale przecież trzeba to wszystko skoordynować, gości z Niemiec (kierowcy tir-ów) przyjąć, nakarmić i dać możliwość odpoczynku. Ramię w ramię z druhami z OSP przenosimy tony ładunków. Na każde prawie zawołanie starszego Bractwa Kurkowego do Rudawy zjeżdżają bracia Krzysztof Kosek, Józef Durbas, Krzysztof Matzka, Jan Dziura-Barkiewicz, Marek Zuski, Bartłomiej Szczoczarz (ten który, codziennie gotuje obiady dla tysiąca uchodźców z Ukrainy), Krzysztof Wójcik, był też król kurkowy Adam Rajpold z marszałkami Dariuszem Kaczmarczykiem i Rafałem Kowalem.
Wielu braci przyjęło pod swój dach uciekinierów z Ukrainy, wielu przekazuje pomoc “po cichu, bez rozgłosu”, dlaczego piszę o niektórych, wymieniając ich po nazwisku? W nadziei, że dołączą do nich inni, jest nas w bractwie blisko 250. Moc drzemie w nas, trzeba ja tylko uwolnić. Postarajcie się, liczy się każda inicjatywa, bo ta wojna szybko się nie skończy.
PS. To list Jurija Zakala z Kulparkowa
Drodzy koledzy i przyjaciele!
W ostatnich dniach sytuacja na Ukrainie była bardzo napięta w związku z agresją militarną Rosji na ludność cywilną Ukrainy. Mamy do czynienia z ogromnym napływem uchodźców, dorosłych i dzieci, a wśród nich – osób z ostrymi zaburzeniami psychicznymi oraz osób z zaburzeniami psychicznymi w przeszłości. Wszyscy oni potrzebują profesjonalnej pomocy i opieki psychiatrycznej i psychologicznej. Jednak już teraz borykamy się z ogromnym problemem niedoboru leków i sprzętu medycznego. Krajowe przedsiębiorstwa farmaceutyczne zlokalizowane są głównie w regionach południowych i centralnych, które są obecnie atakowane przez wroga. W wyniku działań wojennych logistyka w produkcji i zakupie leków na Ukrainie została całkowicie zakłócona. W związku z tym możemy przewidywać, że w najbliższym czasie wystąpi znaczny niedobór lub całkowity brak środków psychofarmakologicznych do leczenia naszych pacjentów i jesteśmy świadomi przewidywanych konsekwencji takich zdarzeń. Naszą jedyną nadzieją pozostaje regularne dostarczanie leków w formie pomocy humanitarnej przez zachodnią granicę Ukrainy. Chcielibyśmy prosić wszystkich naszych kolegów o pomoc w zorganizowaniu “zielonego korytarza” dla dostaw leków do szpitali psychiatrycznych i pacjentów na Ukrainie, którzy nie byli w stanie bronić się w czasie II wojny światowej i nie są w stanie teraz, w czasie obecnej III wojny rosyjskiej przeciwko Ukrainie.My, przedstawiciele środowiska psychiatrycznego na Ukrainie, wzywamy wszystkich naszych kolegów, całe środowisko psychiatryczne, do pomocy w ratowaniu naszych pacjentów i obywateli Ukrainy w tych krytycznych czasach. Nasz zespół w Kulparkowie (KNP LOR LOCPL) jest w tej chwili jedyną placówką psychiatryczną, która może pełnić rolę swoistego centrum psychiatrycznego dla potrzeb całej Ukrainy. Jednoczmy się, pomagajmy i zwyciężajmy w imię dobra, życia i wolności!
Chwała Ukrainie i jej Bohaterom!
Jurij Zakal
Wiceprzewodniczący Ukraińskiego Towarzystwa Psychiatrycznego