W kościele na Bachledówce-Czerwiennym odbyły się w sobotę 11 marca 2023 r. uroczystości 50. rocznicy ślubu Barbary i Krzysztofa Wójcików. Mszę świętą odprawił paulin ojciec Piotr Polaczek. Piękna była ta celebra.

Z uwagą wysłuchaliśmy Ewangelii wg św. Jana. To jedno z najdłuższych czytań przypadających na trzecią niedzielę postu. Mowa w nim o spotkaniu Jezusa z Samarytanką przy studni. Ojciec Piotr powiedział piękne kazanie nawiązując do małżeństwa Wójcików. Przy okazji tej uroczystości odbył się chrzest najmłodszego wnuka Wójcików Jana Krzysztofa. Jego matka, a synowa Wójcików wywodzi się z Czerwiennego. Młodzi Wójcikowie w tym kościele wzięli ślub, tu ochrzcili swojego syna.
Na jubileusz Barbary i Krzysztofa Wójcików pojechaliśmy z Martą i Zdzisławem Grzelkami. Jadąc do Czerwiennego zajechaliśmy do Ludźmierza i zobaczyliśmy pomnik św. Jana Pawła II, kaplicę stojącą na miejscu, gdzie odprawiał mszę świętą, byliśmy też w kościele, gdzie jest figura Matki Bożej, „Gaździny Podhala”. Stamtąd już pojechaliśmy prosto do Czerwiennego, zaczął padać śnieg, ale do hotelu dojechaliśmy dobrze. Nie byliśmy pierwsi, był już m.in. Krzysztof Matzka z żoną (przyjechali z psem), był też Jerzy Budzoń. Potem zjeżdżali inni. Po południu była kwaśnica i już trzeba się było wybierać do kościoła. Ubraliśmy kontusze. Był Krzysztof Wójcik, Jan Grzegorz Pacut, Piotr Patecki, Dariusz Kaczmarczyk, Jerzy Budzoń, Krzysztof Matzka, Zdzisław Grzelka i Marian Satała. Było też kilka pań w strojach krakowskich m.in. Basia Wójcikowa, Katarzyna Patecka, Małgosia Pacutowa, Terasa Piechociński, Alicja Kaczmarczyk. Do kościoła maszerowaliśmy w strasznej zawierusze, na szczęście to tylko 400 metrów. W czasie mszy świętej odbyła się uroczystość odnowienia małżeństwa oraz chrzest Jana Krzysztofa. Po powrocie do hotelu, od razu zasiedliśmy do okrągłych stołów. Na przystawkę podano zapiekane oscypki, potem rosół z pierogami z mięsem z kurczaka i na drugie danie dewolaj z zapiekanymi ziemniakami i wreszcie tort. Podstawowym trunkiem była czysta wódka „Baczewski”, dla chętnych także wino białe lub czerwone. Na boku były stoły z innymi przysmakami: wędlinami, serami, dziczyzną, owocami, ciastami oraz barek alkoholowy z różnymi gatunkami napojów wyskokowych. Był też kącik z herbatą i kawą. Była kapela góralska, która grała prawie dwie godziny, a potem zespół grający do tańca, ale też z elementami muzyki góralskiej. Gości było około 70.